- Każdego roku notujemy tu nawet kilkanaście wypadków i kolizji - mówi podinspektor Grzegorz Kocjan, zastępca naczelnika wydziału prewencji w żorskiej policji.
Mimo to żorzanie twierdzą, że "turbina" to niewypał. - Może rondo turbinowe spowoduje, że kierowcy zdejmą nogę z gazu, ale i tak będą tu problemy. Podczas spacerów z psem widzę, że to okrągłe skrzyżowanie jest zdecydowanie za małe. Kierowcy ciężarówek i autobusów mieli spore trudności, by wjechać w zakręt, gdy jeszcze w tamtym tygodniu trwały tu ostatnie prace wykończeniowe. Rondo miało być planowo otwarte dopiero w przyszłym tygodniu, jednak drogowcy się pospieszyli. Mam nadzieję, że to nie była taktyka przedwyborcza - mówi Mieczysław Zawistowski, mieszkaniec osiedla Sikorskiego.
Inni mieszkańcy wypowiadają się w podobnym tonie. - Urzędnicy spieszyli się z zakończeniem kolejnej inwestycji, więc rondo otwierali we wtorek. Ta "turbina" tylko ciekawie wygląda. Lepiej, gdyby powstało tu skrzyżowanie z sygnalizacją świetlną - dodaje Patryk Błędowski, kierowca z Żor.
Tymczasem urzędnicy twierdzą, że rondo turbinowe to najlepsze rozwiązanie z możliwych.
- To specjalne rondo, które poprawi bezpieczeństwo ruchu kołowego i pieszych na tym skrzyżowaniu. Pasy wewnętrzny i zewnętrzny nie przecinają się. Dlatego w żadnym miejscu na rondzie lub przy zjeździe z niego nie występują punkty kolizyjne z innymi pojazdami. Kierowcy polubią to skrzyżowanie - mówią urzędnicy.
Otwarcie sezonu motocyklowego na Jasnej Górze
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?