Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

50 kilometrów wokół Żor!

Katarzyna Śleziona
Stefan Piekoszowski od ponad 20 lat należy do "Wandrusów". Na zdjęciu z żoną i synem Arturem
Stefan Piekoszowski od ponad 20 lat należy do "Wandrusów". Na zdjęciu z żoną i synem Arturem Katarzyna Śleziona
Towarzystwo Miłośników Miasta Żory i kolarze z "Wandrusa" projektują nowe ścieżki rowerowe w mieście. Trasa ma liczyć około 50 kilometrów. Będzie też gdzie odpocząć!

Rowerzyści nie mogą się doczekać na ścieżki z prawdziwego zdarzenia w naszym mieście. W ciągu ostatnich dwóch latach pojawiły się dwie koncepcje nowych tras, biegnących wokół Żor. Według ostatniej, opracowywanej przez Towarzystwo Miłośników Miasta Żory i "Wandrusów" najważniejszy jest pierścień, czyli okrężny szlak rowerowy w granicach Żor. Cała proponowana trasa liczy około 50 kilometrów.
- Musimy sprawdzić wszystkie drogi, wykonać zdjęcia i gotowy projekt przedstawić prezydentowi do akceptacji - mówi Henryk Buchalik, prezes TMMŻ.
Zgodnie z założeniami nowe ścieżki rowerowe mają biegnąć obok ciekawych punktów, jak np. pałac w Baranowicach, Gichta, czy las Klajok. To przy nich mogłyby być ustawione tablice z informacją o historii i walorach miejsca. Tym samym także cykliści spoza naszego miasta mogliby poznać nasze turystyczne perełki. Są też plany, aby nowe trasy były oznaczone symbolem maskotki miasta - Żorka.
Którędy pojedziemy w przyszłości? Jak wygląda koncepcja nowych ścieżek rowerowych? Specjalnie dla Was przedstawia ją Stefan Piekoszowski, jeden z "Wandrusów".
Wycieczkę zaczynamy na rynku miasta. - Kierujemy się w stronę ul. Folwareckiej aż do obwodnicy i potem drogą rowerową przez las Rajszczok aż do kopalni ZMP i ośrodka MOSiR w Roju. Stąd jedziemy do lasu Klajok, gdzie była bażanciarnia i dalej w stronę Osin. Mijamy lasek Osiniok, potem ulice Gajową i Owocową - mówi Piekoszowski. Docieramy na ul. Zamkową i jesteśmy obok pałacu w Baranowicach. Dalej jedziemy aż do Piekucza, za Szoszowami.
- Potem kierujemy się przez las Baraniok. Na drugim skraju lasu jest ośrodek Gwaruś w Suszcu. Przejeżdżamy obok, a następnie skręcamy w prawo w stronę szybu wentylacyjnego kopalni Suszec i dalej prosto wzdłuż granicy Rudziczki i Żor - dodaje żorzanin. Przy okazji warto zobaczyć czołg, który stoi na posesji pana Osińskiego, przy ul. Pszczyńskiej. To ten sam czołg, który kiedyś znajdował się na jednym z żorskich osiedli. Jadąc dalej, omijamy targ koński w Kleszczowie, dojeżdżamy do Kolonii Leśnej, a potem skręcając w lewo - przez las, przejeżdżamy obok strzelnicy Bractwa Kurkowego. W końcu docieramy do dzielnicy Kleszczówka - mówi rowerzysta. Jakie jeszcze czekają nas atrakcje?
Trasa prowadzi ścieżką obok Dębu Maryjnego i po przekroczeniu ulicy Mikołowskiej doprowadza nas do Gichty. - Stąd udajemy się do starych torów kolejowych, skręcamy w prawo aż do ulicy Szczejkowickiej. Jedziemy obok stawów i dostajemy się na Kradziejówkę, a potem do Biesa - mówi Piekoszowski. Biegnąca w pobliżu autostrada A1 nie stanowi przeszkody, bo przejeżdżamy nad nią do ulicy Wiśniowej. - Nie jedziemy do końca tą trasą, tylko skręcamy w prawo, by znaleźć się w okolicach restauracji Wenecja. Stąd kierujemy się na ulicę Mikołaja Reja, która została przecięta A1. Stąd już kawałek do Rajszczoka. W ten sposób zatoczyliśmy krąg wokół Żor - mówi Piekoszowski.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Bydgoska policja pokazała filmy z wypadków z tramwajami i autobusami

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na zory.naszemiasto.pl Nasze Miasto