- Najgorzej jest, gdy ulotki trafiają do skrzynek pocztowych razem z normalną korespondencją. Nie raz tak mi się zdarzyło. Już miałem wyrzucić gazetkę reklamową, ale pod nią znalazłem ważny list - wspomina Zbigniew Włodarski, lokator bloku nr 8 na al. Wojska Polskiego, którym administruje Spółdzielnia Mieszkaniowa "Nowa".
To właśnie SM "Nowa" wydała wojnę roznosicielom ulotek. - Piszemy do firm, które rozprowadzają ulotki reklamowe, aby zaprzestali tego procederu. Ale to jest ich forma promocji, chleb powszedni. Problemem jest również to, że lokatorzy mówią, że ulotki im przeszkadzają, ale mimo to wpuszczają do klatki osoby, które je roznoszą - tłumaczy Władysław Dydo, prezes SM "Nowa".
Makulatura trafia zazwyczaj do ogólnodostępnych tzw. euroskrzynek, które są wymogiem Unii Europejskiej. Pojawiły się one prawie trzy lata temu. - Musieliśmy zamontować euroskrzynki, aby każdy mieszkaniec miał do nich dostęp. I co z tego wyniknęło? Same kłopoty i bałagan na klatkach. Bo gdy lokator nie weźmie ulotki, to często "lądują" ona potem na ziemi. Zabierają je sprzątaczki, a za wywóz makulatury i tak płacą sami mieszkańcy - dodaje Dydo. Roznosiciele ulotek nie przestają działać, mimo że na ścianach wielu klatek rozwieszono kartki z prośbą, by nie wrzucać ich do skrzynek pocztowych. - To na nic. Reklamy nadal wpychane są do skrzynek - mówi pani Marzena z os. 700-lecia, gdzie administruje Spółdzielnia Mieszkaniowa "Żory". - Ulotki to też nasza zmora. Niestety nie ma żadnych podstaw prawnych, by zakazać wrzucania ich do skrzynek - mówią w spółdzielni.
Mateusz Morawiecki przed komisją śledczą
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?