Uczniowie z Technikum nr 3 w Żorach założyli szkolne firmy Mrufki i Ciacholabuła. Dobrze sobie radzą

Mają 19 i 20 lat, ale już dziś poważnie myślą o swojej karierze zawodowej. To grupa 18 uczniów z Technikum nr 3 w Żorach, którzy założyli dwie szkolne firmy w ramach projektu "Szkoła praktycznej ekonomii".
Mimo że ich firmy działają tylko w obrębie szkoły, to wszystko w nich jest jak w prawdziwym przedsiębiorstwie. - Najpierw była reklama szkoły - stworzyliśmy na przykład plakaty. Potem zarejestrowaliśmy swoją działalność. Uczniowie odprowadzają też składki do Zakładu Ubezpieczeń Społecznych, czy prowadzą ewidencję sprzedaży. Każdy z nich ma też oczywiście właściwy przydział obowiązków. Mamy dyrektorów naczelnych, do spraw finansowych, organizacyjnych, czy marketingu. Nasi uczniowie poznają tajniki prawdziwego biznesu - mówi Katarzyna Pichnar, opiekunka obu szkolnych firm, nauczycielka przedmiotów ekonomicznych i matematyki w Zespole Szkół numer 1 w Żorach, w którym działa Technikum numer 3.
Pierwszą firmę Mrufki tworzą trzy osoby. Zajmują się prowadzeniem sklepiku szkolnego, w którym można kupić słodycze, napoje, świeże i pyszne bułki, czy zdrowe sałatki, które robią prawdziwą furorę. - Wszystkie potrawy robimy w szkole lub w domu. Sałatki dobrze się sprzedają, bo są smaczne. Ostatnio przypadła do gustu na przykład sałatka kebab, która składała się z kapusty pekińskiej, ogórka zielonego, pomidora, kurczaka i sosu czosnkowego. Jest też tradycyjna z kapustą pekińską, ogórkiem, pomidorem i sosem winegret. Co tydzień staramy się jednak proponować inną sałatkę - mówi Ania Orłowska, uczennica klasy 4a z Technikum nr 3. dyrektor naczelny firmy Mrufki. Jedna porcja sałatki kosztuje 4 złote. Są rozprowadzane dwa razy w tygodniu: we wtorek i środę, jednak dzień przez sprzedażą uczniowie chodzą po klasach i przyjmują zamówienia.
Z kolei firma "Ciacholabuła" składa się z 15 osób. Dostarcza świeże i pyszne produkty: bułki Papa Smerf i Smerfetka (zawierają m.in.: ser, szynkę, paprykę, ogórek, pomidor, majonez) oraz smaczne ciasta o nazwach: Izaura, La karmello, Orzechowiec, Truskaweczka. Ciasto można kupić tylko w czwartki. Bułki są kupowane w środę. Oba produkty kosztują tylko 1,70 złotych.
Uczniom i nauczycielom w szkole smakują potrawy. - Bułki Papa Smerf i Smerfetki są bardzo dobre. Polecamy je każdemu - mówią Natalia Janusz i Paulina Kuźma, uczennice technikum z klasy 3 aT. Najlepiej w obu firmach sprzedają się sałatki, ciasto i bułki, które schodzą, jak "świeże bułeczki".
Młodzi biznesmeni nie wykluczają wspólnego biznesu w przyszłości. - Teraz praca bardzo nam się podoba. Zdobywamy niezbędne doświadczenie zawodowe. Będzie z pewnością potem co wpisać do CV, gdy będziemy starać się o prace. Wspólny biznes? Czas pokaże. Jest taka opcja - mówi Martyna Ceglarska, dyrektor naczelny Ciacholabuły.
Co o szkolnym biznesie mówią żorzanie? - Podziwiam uczniów, że wymyślili taki interes. To z pewnością zaprocentuje dla nich na przyszłość - mówią Joanna Szmuk, mieszkanka osiedla Księcia Władysława.