Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wybuch metanu w kopalni CSM w Stonawie: Ratownicy wydobyli kolejnych polskich górników

Redakcja
Ratownicy wydobyli ciała kolejnych czterech górników, którzy zginęli w wyniku wybuchu metanu w kopalni CSM w Stonawie
Ratownicy wydobyli ciała kolejnych czterech górników, którzy zginęli w wyniku wybuchu metanu w kopalni CSM w Stonawie Arek Biernat
Ratownicy wydostali kolejnych czterech górników z kopalni CSM w Stonawie, którzy zginęli w wyniku wybuchu metanu. Pod ziemią pozostały jeszcze cztery ciała. Skomplikowana akcja ma się zakończyć w maju.

Trwa skomplikowana akcja wydobycia ciał polskich górników z kopalni CSM w Stonawie, którzy zginęli w wyniku wybuchu metanu w grudniu 2018 roku. W połowie kwietnia, czyli po prawie czterech miesiącach od katastrofy, ratownicy rozpoczęli ponowne poszukiwania tragicznie zmarłych Polaków. Ratownicy rozebrali tamę, którą odizolowano zagrożony pożarem rejon i przewietrzyli chodnik. To pozwoliło im dotrzeć do zmarłych Polaków.

W ubiegły wtorek wydobyto ciało pierwszego z dziewięciu poszukiwanych górników. Natomiast w sobotę ratownicy dotarli do kolejnych ciał.

27 kwietnia wydobyto ciała czterech górników. W najbliższych dniach zostaną przeprowadzone sekcje zwłok z udziałem polskich prokuratorów. Nie znamy jeszcze dokładnej ich daty

- mówi prokurator Joanna Smorczewska, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Gliwicach.

Natomiast w piątek (27 kwietnia) odbyła się sekcja zwłok pierwszego górnika. - Niemożliwa jest identyfikacja zmarłego. Pobrano wycinki do dalszych badań, w tym także do badań identyfikacyjnych - tłumaczą śledczy.

Z informacji przekazanych przez stronę czeską wynika, że jeżeli warunki w kopalni się nie zmienią, to maju powinny zostać wydobyte cztery pozostałe ciała.

Teren objęty wybuchem ma długość ok. 4,8 tys. m.

- Za pierwszą tamą w rejonie przodka znajduje się pięć osób. Tych zmarłych chcemy wydobyć w pierwszej kolejności. Jeśli warunki pozwolą, może to się udać jeszcze pod koniec kwietnia lub na początku maja. Znajdują się około 250 m za tamą. Pozostała czwórka górników znajduje się w ścianie przy kombajnie. Do nich dzieli nas około 500 metrów. Wydobycie ich może potrwać do połowy maja. Podkreślam, że wszystko zależy od warunków panujących na dole - tłumaczył kilka tygodni temu na łamach DZ Karel Blahut, kierownik kopalni CSM w Stonawie.

W katastrofie zginęło 13 osób

Do wybuchu metanu w czeskiej kopalni CSM w Stonawie niedaleko Karwiny doszło 20 grudnia 2018 roku. W wypadku zginęło 13 osób, w tym 12 Polaków, a 10 osób zostało rannych. W dniu wypadku udało się wydostać tylko jedno ciało. Kolejne trzy wyjechały na powierzchnię 23 grudnia. Ze względu na trwający pożar obszar wypadku oddzielono tamami. W kwietniu rozpoczęto kontynuację akcji i wydobyto kolejne pięć ciał. W rejonie katastrofy wciąż znajdują się ciała 4 Polaków.

Wspólne śledztwo w sprawie prowadzi czeska i polska prokuratura. Śledczy chcą poznać przyczynę wybuchu. Badanych jest kilka wersji, w tym także ta w sprawie ewentualnych naruszeń kwestii bezpieczeństwa. Górnicy pracujący w Stonawie m.in. dziennikarzom DZ potwierdzali, że na dole dochodziło do wpływania na czujniki monitorujące poziom metanu, aby w ten sposób zapobiec przerwaniu prac.

Przyczyny wypadku wyjaśnia czeski urząd górniczy. W pracach powołanej komisji są przedstawiciele Wyższego Urzędu Górniczego. Śledztwo w sprawie prowadzi też czeska i polska prokuratura.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na zory.naszemiasto.pl Nasze Miasto