Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Żory: Technicy kryminalistyki. "Nie ma zbrodni doskonałej" FOTO, FILM

Katarzyna Śleziona-Kołek
Żory: Technicy kryminalistyki. "Nie ma zbrodni doskonałej"... Aspirant sztabowy Jacek Żukowski i sierżant sztabowy Grzegorz Marecik to doświadczeni technicy kryminalistyki z żorskiej policji, którzy zabezpieczają dowody winy przestępcom na podstawie zostawianych przez nich śladów. Policjanci uwielbiają swoją pracę mimo że zdarza im się wykonywać pracę w trudnych warunkach. Zajmuje nie raz sporo czasu, daje zmęczenie psychiczne i fizyczne, ale gdy udaje się namierzyć sprawcę, satysfakcja jest olbrzymia. Zdjęcia: KMP Żory, Kaka

Żory: Technicy kryminalistyki. "Nie ma zbrodni doskonałej" FOTO, FILM

Każdy dzień służby techników kryminalistyki jest inny. Nie ma typowej pracy, siedzenia w pracy osiem godzin dziennie. Po otrzymanym zgłoszeniu o przestępstwie nawet w środku nocy nasi technicy przyjeżdżają na miejsce zdarzenia. Tam dokonują szczegółowych oględzin, ujawniają ślady sprawcy lub sprawców i starają się je zabezpieczyć.

- Można powiedzieć, że śledzimy drogę, którą pokonał sprawca i na tej drodze ujawniamy ślady, które pozostawił. Baza tych śladów jest olbrzymia. Zabezpieczamy ślady daktyloskopijne – linie papilarne, ale także ślady biologiczne - DNA, chemiczne, zapachowe, traseologiczne – w postaci różnego rodzaju odlewów. Ponadto wykonujemy jeszcze dokumentację fotograficzną, rejestrację wideo miejsca zdarzenia, pobieramy odcisków palców od osób podejrzanych – mówi sierżant Grzegorz Marecik, 31-letni technik kryminalistyki z żorskiej policji.

- Działamy we wszystkich przypadkach, gdy sprawca może zostawić ślady, a my staramy się je ujawnić i zabezpieczyć, czyli począwszy od kolizji, wypadków, przez kradzieże i włamania, po sprawy cięższe gatunkowo – takie jak zgwałcenia, czy zabójstwa. Jadąc na zdarzenie, musimy sobie wyobrazić, jak działał sprawca: którędy wszedł, którędy wyszedł, jak poruszał się, jakich narzędzi używał i podążamy jego tropem. Ta nasza wiedza wynika głównie z doświadczenia – dodaje Grzegorz Marecik.

Polub nas na Facebooku i bądź na bieżąco z informacjami!

CZYTAJ DALEJ NA NASTĘPNEJ STRONIE

Ciekawie wyglądają czynności, gdy np. nasi technicy kryminalistyki zajmują się daktyloskopią. - Śladów linii papilarnych szukamy w miejscach, które sprawca mógł dotykać na miejscu zdarzenia. W daktyloskopii używamy różnych proszków: zwykłych, ferromagnetycznych, czy też fluorescencyjnych widocznych w promieniach UV – jednak głównym jest argentorat. To pylisty proszek o barwie srebrzystej na bazie sproszkowanego aluminium, który przylega do substancji potowo-tłuszczowej, ujawniając ślady linii papilarnych. Używamy też różnego rodzaju bardzo delikatnych pędzli, które nie zacierają śladów, a wykonane są między innymi puchu marabuta lub bobrowego włosia. Pędzelkiem z proszkiem daktyloskopijnym delikatnie opylamy przedmiot. Jeśli pokazuje nam się ślad, to go zabezpieczamy – mówi 42-letni asp. sztab. Jacek Żukowski, technik kryminalistyki z żorskiej policji.
W jaki sposób panowie zabezpieczają ślady na miejscu przestępstwa?

- To wszystko zależy od tego, jakich proszków używamy i na jakim podłożu jest zabezpieczany ślad. Jeśli to jest mały przedmiot, to można go zabezpieczyć w całości razem z podłożem. Jeśli to jest duża powierzchnia – nie zabierzemy jej ze sobą – to wtedy do zabezpieczenia śladów używamy głównie folii daktyloskopijnych. Jeśli powierzchnia, na której jest ślad, jest nieregularna i trudno użyć na niej folii daktyloskopijnej, można go zabezpieczyć na odlewach silikonowych, a jeśli i tego się nie da, to robimy zdjęcia śladu, zabezpieczając go fotograficznie – dodaje Jacek Żukowski.

Oprócz wyjazdów na zdarzenia kryminalne, zabezpieczania śladów i robienia dokumentacji fotograficznej i wideo, panowie zajmują się również dalszą obróbką śladów, właściwie je pakują, dołączają do akt postępowania, czy rejestracją sprawców w policyjnych bazach danych za pomocą urządzenia wielofunkcyjnego. W żorskiej komendzie policji możemy zobaczyć tzw. live scanner, czyli urządzenie do elektronicznego pobierania odcisków palców i dłoni oraz kabinę do wykonywania tzw. zdjęć sygnalitycznych, czyli znanych nam wszystkim zdjęć sprawców z numerkami.

Polub nas na Facebooku i bądź na bieżąco z informacjami!

CZYTAJ DALEJ NA NASTĘPNEJ STRONIE

Tajniki swojej wiedzy nasi technicy kryminalistyki chętnie zdradzają najmłodszym żorzanom, którzy odwiedzają komendę żorskiej policji. - Spotkanie z żorskim technikami to jak podróż do świata magii, gdzie wraz z dotknięciem czarodziejskiej różdżki wszystko nabiera innych barw. Dzieci przybywające na spotkanie z policjantami dowiadują się, jak odnajdywać i zabezpieczać ślady, biorą udział w pokazach daktyloskopii, czy też przyglądają się profesjonalnym technikom fotografowania podejrzanych. Każde ze spotkań jest niepowtarzalne - mówi asp. sztab. Kamila Siedlarz, rzeczniczka żorskiej policji.

- Mówimy dzieciom, że czujemy się poniekąd magikami, czarodziejami, bo np. na zwykłej czystej kartce papieru przy użyciu naszych narzędzi – np. proszku i pędzli, możemy odwzorować czyjąś odbitą dłoń. Zaangażowanie dzieci i ich radość jest nie do opisania – dodaje pan Grzegorz.

Pan Jacek pracuje w policji już 20 lat, a technikiem kryminalistyki jest od dziewięciu. Najpierw pracował w prewencji, potem był dzielnicowym i dziewięć lat służył w dochodzeniówce. W którymś momencie miał jednak dość ciągłych przesłuchań i papierkowej roboty. Gdy zwolnił się etat technika kryminalistyki w żorskiej komendzie, pan Jacek zajął to stanowisko, a następnie ukończył kurs w Centrum Szkolenia Policji w Legionowie, gdzie poznał tajniki tej pracy. W wolnych chwilach pan Jacek chętnie gra w piłkę nożną. Ma żonę Barbarę i 7-letniego syna Wojtusia.

Pan Grzegorz pracuje w policji siedem lat, a w technice kryminalistycznej działa od czterech. Policjantem chciał być już od dzieciństwa. Namiętnie oglądał filmy o policjantach, pościgach, fascynował się powieściami kryminalistycznymi. Na początku służył w ogniwie patrolowo-interwencyjnym, potem został już technikiem kryminalistyki. Gdy inny żorski technik – pan Robert odchodził na emeryturę, pan Grzegorz zajął jego posadę. Najpierw przeszedł specjalistyczne szkolenie z tej dziedziny w Laboratorium Kryminalistycznym Komendy Wojewódzkiej Policji w Katowicach, a potem ukończył kurs dla techników kryminalistyki w Centrum Szkolenia policji w Legionowie.

W wolnych chwilach pan Grzegorz poświęca swój czas głównie na sport. Gra w tenisa, chodzi po górach, uprawia wspinaczkę. Co ciekawe, w 2005 roku związał się z jastrzębskim zespołem „Sandstone”, który rok później w kalifornijskiej wytwórni muzycznej wydał płytę zatytułowaną „Looking for myself”. Ostatecznie pan Grzegorz zrezygnował z zespołu, bo zwyciężyła jego miłość do policji.

Polub nas na Facebooku i bądź na bieżąco z informacjami!

CZYTAJ DALEJ NA NASTĘPNEJ STRONIE

Co jest najtrudniejsze i najprzyjemniejsze w pracy technika kryminalistyki? - pytamy naszych policjantów. - To różnorodność, brak stagnacji, monotonii – mówią panowie. - Jadąc na zdarzenie, nigdy nie wiemy, co zastaniemy na miejscu. Zdarza się, że widzimy ciała ofiar, czujemy rozkładające się zwłoki. Trudno przyzwyczaić się do takich widoków, ale to nasza praca – dodają.

Polub nas na Facebooku i bądź na bieżąco z informacjami!

od 7 lat
Wideo

META nie da ci zarobić bez pracy - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na zory.naszemiasto.pl Nasze Miasto