MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

17 maja 2012 r. mija 351. rocznica od wielkiego pożaru, który nawiedził miasto Żory

Redakcja
Spokojnie, było to w 1661 roku. Dzisiaj, 17 maja mija dokładnie 351. rocznica wielkiego pożaru w Żorach, w wyniku którego spłonął m.in. drewniany kościół pod wezwaniem Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny.

To jednak nie był ani pierwszy, ani ostatni pożar w dziejach Żor.

- Pierwszy wielki pożar miasta, który został odnotowany w kronikach wybuchł w roku 1454. Żory spłonęły doszczętnie. Następny miał miejsce prawie sto lat później, w 1552. Najprawdopodobniej właśnie w tych dwóch pożarach spłonęła zarówno większość akt miejskich z pierwszych dwustu lat istnienia miasta, jak i pierwsze miejskie pieczęcie. Kolejny raz miasto płonęło 18 sierpnia 1583 roku. O pomoc finansową przy odbudowie miasta żorzanie zwrócili się wtedy aż do cesarza Rudolfa II Habsburga, którego władzy w tym czasie Żory podlegały. Ten znany ze swych szaleńczych ekscesów władca, przy rozpatrywaniu żorskiej prośby widać miał kilka lepszych chwil i załatwił ją pozytywnie, przedłużając miastu prawo do pobierania pewnych opłat. Dochody z tego tytułu miały być przeznaczone na odbudowę grodu - mówi Tomasz Górecki z żorskiego muzeum.

Następny pożar miał miejsce w 1661 roku. - Spłonęły nie tylko wszystkie domy w mieście, ale także dach i wieża kościelna oraz jedna z bram miejskich. Ogień przedostał się także za mury: na przedmieściach ocalało jedynie 7 domostw, miejskie więzienie i słodownia. W obrębie murów ocalał tylko jeden szynk. Tragiczna byłą lista ofiar. Żywcem spłonąć miało 8 osób, 17 z kolei podusiło się od dymu. Śmierć poniosła m.in. ciężarna żona rajcy Jerzego Trembla, młody notariusz miejski Kasper Judifant i siedmioletni Mikołaj Zgoński. Oprócz ludzi w płomieniach zginęło także 100 sztuk bydła. Tak wielka katastrofa sprawiła, że rozwój miasta został na kilkadziesiąt lat znacznie spowolniony, zaś jego mieszkańcy w większości żyli w ubóstwie - mówi Tomasz Górecki. Miasto płonęło także m.in. w 1702 r., w wyniku którego spłonęła drewniana zabudowa miasta i po którym zrodziła się tradycja Święta Ogniowego.

O historii Święta Ogniowego czytaj:
https://zory.naszemiasto.pl/przez-zachcianke-rajcy-miejskiego-andrzeja-peiskera-zory/ar/c8-1399827
Zdjęcia z obchodów Święta Ogniowego w tym roku oglądaj na:
https://zory.naszemiasto.pl/310-rocznica-obchodow-swieta-ogniowego-w-zorach-za-nami/ar/c11-1399095#1387fdb95853a39a,1,3,5

Potem jeszcze w 1807 r. w czasie pożaru spłonął m.in. średniowieczny drewniany kościół pod wezwaniem Najświętszej Marii Panny. - Pożar, który ostatecznie zmienił obraz miejskiej architektury wybuchł w sobotę 15 sierpnia 1807 roku tuż przed południem. Z nieustalonych przyczyn zaczęła się palić stajnia należąca do żydowskiego dzierżawcy gorzelni Heimana Labandy. Tym razem kościół ocalał, spłonęło jednak całkowicie 150 miejskich budynków w obrębie murów i ponad połowa zabudowań Dolnego Przedmieścia. Znacznie uszkodzony został ratusz. Ocalało tylko 8 budynków mieszkalnych, na szczęście nie spaliła się większość stodół, w których składowane było ziarno, nad ocalałymi pogorzelcami, nie zawisło, przynajmniej na razie, widmo głodu - mówi Tomasz Górecki.

od 7 lat
Wideo

Zamach na Roberta Fico. Stan premiera Słowacji jest poważny.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na zory.naszemiasto.pl Nasze Miasto