Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Budynek przy ul. Szerokiej w Żorach. Co się stało z zabytkową kamienicą? Zobacz zdjęcia

Robert Lewandowski
Robert Lewandowski
Tak prezentuje się to miejsce obecnie
Tak prezentuje się to miejsce obecnie RL
ŻORY. Nie ma już właściwie śladu po zabytkowym budynku, który znajdował się przy ulicy Szerokiej w Żorach. Choć wydano pozwolenie jedynie na przebudowę i rozbudowę obiektu wpisanego do gminnego rejestru zabytków, ten zniknął niemal całkowicie. Wywołało to spore poruszenie wśród żorskich radnych. Co tak naprawdę stało się z budynkiem?

Zniknął zabytkowy budynek, który znajdował się przy ulicy Szerokiej w Żorach

Jeszcze do niedawna przy ulicy Szerokiej 10 w Żorach stał budynek, który został wpisany do gminnej ewidencji zabytków. Niegdyś funkcjonowały w nim sklepy, zaś tuż obok znajdowały się lokale mieszkalne. Później budynek został wystawiony na sprzedaż. Nie tak dawno teren ogrodzono i rozpoczęto prace budowlane. Zaskoczeniem dla wielu mieszkańców może być fakt, że po budynku nie ma właściwie śladu. Mimo wydania zgody na przebudowę i rozbudowę obiektu, w miejscu gdzie odbywały się prace budowlane, pojawiła się wielka dziura.

Wyjaśnienie tej sprawy było przedmiotem jednej z ostatnich sesji rady miasta, podczas której głos zabrała Ewa Pańczyk, miejska konserwator zabytków w Żorach. Gdy konserwator zauważyła, że budynek został rozebrany, niezwłocznie podjęła decyzję o wstrzymaniu prac. Następnie wydano decyzję o zakazie prowadzenia prac, odbywających się niezgodnie z wydanym pozwoleniem.

- Prace, które zostały przeprowadzone w tym miejscu odbyły się niezgodnie z pozwoleniami. W związku z tym, że budynek został rozebrany i nie dało się kontynuować prac w oparciu o pozwolenie na przebudowę i rozbudowę, został wydany zakaz prowadzenia dalszych działań. Odbyło się to po konsultacjach z nadzorem archeologicznym i wojewódzkim konserwatorem zabytków, który nakazał takie postępowanie. Równocześnie zwrócono się do mnie o przekazanie całości dokumentacji tej sprawy, w celu procedowania nałożenia kary - podkreślała Ewa Pańczyk.

Zobacz zdjęcia: kliknij TUTAJ

Zniknięcie budynku wywołało spore emocje wśród radnych

Zaskoczenia w tej kwestii nie krył radny Piotr Huzarewicz, który podczas jednej z ostatnich sesji podkreślał, że osoby, które dopuściły się ewentualnych działań niezgodnych z prawem lub naruszających prawo, powinny ponieść tego konsekwencje, wskazując przy tym na właściciela obiektu bądź osoby prowadzące prace budowlane.

- Miejska konserwator w imieniu miasta prowadzi nadzór nad obszarami objętymi ochroną konserwatorską, a pod naszym nosem ktoś niewiele sobie robiąc z przepisów prawa i wydanych decyzji, pozwala sobie na wyburzenie obiektu w strefie objętej nadzorem konserwatorskim - mówił radny.

W podobnym tonie wypowiadał się radny Krzysztof Mentlik. Stwierdził, że z jednej strony miasto zachwyca się znaleziskami na żorskim rynku, gdy tuż obok znika duży obiekt będący pod prawną ochroną.

- Jest to porażka nas samych, jak i naszych służb, że taki obiekt zniknął. Jestem zbulwersowany, bo zastanawiamy się nad kawałkiem znalezionej skorupki, a pozwoliliśmy na to by zniknął taki obiekt, których nie ma zbyt wiele w Żorach. Ktoś dostanie 500 zł kary, ale co nam z tego przyjdzie? Co my zrobimy, jeśli pozwalamy na coś takiego w centrum, a nie gdzieś przy lesie pod parawanem? Równie dobrze za rok lub dwa, ktoś rozbierze nam kolejną kamienicę będącą pod ochroną. Mamy mało zabytków, a jak dbamy to akurat pokazuje to ta dziura - podkreślał radny Krzysztof Mentlik.

Co stało się z budynkiem przy ulicy Szerokiej w Żorach?
Tak wyglądał budynek kilka lat temuGoogle Street View

Nastroje radnych starał się uspokajać radny Zbigniew Krówka, który podkreślał, że miejska konserwator wykonuje wiele zadań, by w prawidłowy sposób zachowywać część pozostałej jeszcze żorskiej historii.

- Patrzę na pracę pani konserwator od wielu lat i widzę, że stara się, by zabytki, które posiadamy były eksponowane w prawidłowy sposób. To co się wydarzyło nie jest precedensem, bo takich przypadków na ogół jest więcej. Firma, która to zrobiła musi ponieść tego konsekwencje. Mam jednak do pani konserwator wielki szacunek za to co dotychczas wydarzyło się w tym mieście. Mam nadzieję, że w sposób konsekwentny będzie pani prowadziła dalsze działania - mówił radny Zbigniew Krówka.

Prezydent Żor zaapelował o racjonalne podejście do sprawy

Głos w sprawie zniknięcia zabytkowego budynku przy ulicy Szerokiej zabrał również Waldemar Socha, prezydent miasta Żory. Poprosił radnych o racjonalne podejście do tej sprawy.

- W jaki sposób miejska konserwator miała zapobiec temu co się stało? Jeżeli ktoś niespodziewanie - bo nie uprzedza, że to zrobi - podejmuje takie działania, to co miała zrobić pani konserwator? - podkreślał prezydent Żor.

"Obiekt nie miał znacznej wartości zabytkowej"

Jak jednak podkreśla miejska konserwator zabytków, budynek, który znajdował się przy ulicy Szerokiej 10 nie był bardzo cennym obiektem pod względem wartości zabytkowej. Jednocześnie większa jego część nadawała się do rozbiórki. Zgodnie z wydanymi pozwoleniami, inwestor miał zachować piwnice, fragmenty elewacji z osiami i portalem.

- Bardziej cennymi obiektami były te, które poprzedzały jego wybudowanie. Przebudowy, który na nim były prowadzone dosyć mocno naruszyły jego konstrukcję. Tak naprawdę większość tego budynku nadawała się do rozbiórki. Oczywiście zostało to przeanalizowane w projekcie, gdzie zapisano możliwą do zachowania część. Chodzi o piwnice, fragmenty elewacji z osiami i portalem, przez co projekt ten kwalifikował się do wydania pozwolenia na przebudowę i remont, a nie na rozbiórkę - podkreślała Ewa Pańczyk.

Dlaczego więc budynek całkowicie zniknął?

- To co się wydarzyło - według mnie - wynikało z niewłaściwych zabezpieczeń i z niewłaściwie prowadzonych prac. Tak się zdarzyło, że gdy trwały tam roboty budowlane, przez kilka dni nie było mnie w pracy. Jeszcze przed tą sytuacją zauważyłam, że ściany, które były przewidziane do zachowania jeszcze stały. Po kilku dniach spostrzegłam, że ich już nie ma. Po raz pierwszy odkąd jestem konserwatorem wydałam decyzję wstrzymującą i zakazującą prace. Nie miałam wątpliwości, że stało się coś, na co nie powinniśmy pozwolić - dodawała miejska konserwator zabytków.

Kto odpowie za rozbiórkę budynku?

To, że budynek przy ulicy Szerokiej 10 jest elementem układu urbanistycznego - Starego Miasta Żory wpisanego do gminnego rejestru zabytków, potwierdza Śląski Wojewódzki Konserwator Zabytków w Katowicach. Jak słyszymy, obecnie trwa analiza tego co się właściwie wydarzyło.

- Śląski Wojewódzki Konserwator Zabytków analizuje obecnie, czy istnieją przesłanki do wszczęcia postępowania w sprawie nałożenia kary pieniężnej na inwestora za prowadzenie robót budowlanych przy zabytku wpisanym do rejestru niezgodnie z zakresem lub warunkami określonymi w pozwoleniu. Kara taka może być nałożona w wysokości od 500 do 500 000 zł - informuje nas Mirosław Rymer, doradca prawny i rzecznik prasowy Śląskiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków w Katowicach.

O komentarz w tej sprawie poprosiliśmy również inwestora. Jak udało nam się dowiedzieć, w jego opinii rozbiórka budynku nie była celowa, a związana była ze złym stanem technicznym obiektu. Gdy budowlańcy przystąpili do prac, ściany, który miały zostać zachowane, w opinii inwestora po prostu się zawaliły.

Ostateczne wyjaśnienia w tej sprawie i decyzje co do nałożenia kary podejmie konserwator zabytków.

Tak prezentuje się to miejsce obecnie

Budynek przy ul. Szerokiej w Żorach. Co się stało z zabytkow...

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na zory.naszemiasto.pl Nasze Miasto