Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Dramatyczna interwencja Pet Patrolu w Żorach. Azę skazano na cierpienie. Owczarka nie uratowano. Aktywiści chcą zawiadomić organy ścigania

Piotr Chrobok
Piotr Chrobok
Mimo starań suczki owczarka niemieckiego nie udało się uratować.
Mimo starań suczki owczarka niemieckiego nie udało się uratować. Facebook/Pet Patrol
Dramatyczna interwencja Pet Patrolu w Żorach. Aktywiści otrzymali zgłoszenie o psie w agonalnym stanie. Do końca liczyli, że zwierzę uda się uratować. To co zastali na miejscu przerosło ich najczarniejsze myśli. Suczka owczarka niemieckiego nie przeżyła. Pet Patrol chce zgłosić sprawę do prokuratury.

Dramatyczna interwencja Pet Patrolu w Żorach. Azę skazano na cierpienie

To jedna z tych interwencji rybnickiego Pet Patrolu, w których serce się kraje, a łzy cisną się do oczu. Jak przyznają sami aktywiści, myśleli, że widzieli już wszystko. Znów jednak przeżyli szok w jak najbardziej negatywnym tego słowa znaczeniu i rozgoryczenie postawą drugiego człowieka, który czworonożnemu przyjacielowi zgotował istne piekło.

We wtorek, 29 czerwca członkowie grupy interwencyjnej otrzymali dramatyczne zgłoszenie. Wynikało z niego, że w dzielnicy Rogoźna w Żorach katusze cierpi starszy pies. Jak zwykle w takich sytuacjach, aktywiści Pet Patrolu potraktowali sprawę serio i choć liczyli, że może nie jest tak źle, jak wynikało ze zgłoszenia, widok, który zastali na miejscu był gorszy niż ten z najczarniejszych snów.

Członkowie Pet Patrolu zobaczyli zwierzę żywcem zjadane przez robaki! Stan Azy, suczki owczarka niemieckiego był opłakany. Rozkładające się ciało psa pokryte było guzami. Wokół roztaczał się odór gnijącego mięsa.

Owczarka nie uratowano

- Leżała w kojcu, patrzyła na nas oczami przepełnionymi bólem. Nie była w stanie już wstać. Pod skołtunioną sierścią, kłębiły się robaki. Wpełzały w głąb umęczonego psiego ciała, wydrążone w skórze otworzy - opisują przerażające obrazki z interwencji przedstawiciele Pet Patrolu.

Jak mówią członkowie Pet Patrolu, dramatu dopełniła obojętność właściciela psa. "Pies nie wstaje od dzisiaj" - mieli usłyszeć od zobojętniałego opiekuna Azy przedstawiciele grupy. Pet Patrol natychmiast podjął decyzję o zabraniu psa. Na ratunek owczarka było już jednak za późno. Zwierzę musiało zostać uśpione.

- Nie mogliśmy dla niej zrobić nic więcej, tylko skrócić cierpienie. Byliśmy z nią do końca. Odeszła spokojnie. Już nic jej nie boli - mówi Izabela Kozieł z Pet Patrolu.

Aktywiści chcą zawiadomić organy ścigania

Przedstawiciele grupy nie ma wątpliwości. Gdyby nie bierna postawa właściciela Azy, pies mógłby nadal żyć. Opiekunowi psa zarzucają szereg zaniedbań względem czworonoga. Mówią o bezczynności, obojętności i nieudzieleniu pomocy. Wszystko mają ocenić organy ścigania. Dowodami mają być między innymi obdukcja i zeznania świadków.

Po zebraniu wszystkich dowodów, zostanie złożone zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa i mamy nadzieję, że z właścicielem Azy, spotkamy się w sądzie - przyznaje Izabela Kozieł, członkini grupy Pet Patrol.

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na zory.naszemiasto.pl Nasze Miasto