18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Ireneusz Fajkis jest Kapitanem Straży Pożarnej w Miami na Florydzie z Pembroke Pines w USA

Katarzyna Śleziona
Miał 19 lat, gdy w 1986 roku wyemigrował z dziewczyną do USA. Marzył o lepszym życiu. Ireneusz Fajkis, bo o nim mowa, od 7 lat jest Kapitanem Straży Pożarnej w Miami na Florydzie w USA. Dwa lata temu ratował ludzi na Haiti po trzęsieniu ziemi. Pracę traktuje jak misję. O żorskim bohaterze z USA pisze Kasia Śleziona

Strażak w USA nie tylko gasi pożary i ratuje ludzi w wypadkach, ale jest także paramedykiem - ratownikiem medycznym. Udziela pomocy medycznej podobnej do tej, jaką udziela lekarz. W Polsce strażacy czekają na przyjazd pogotowia, bo nie mogą tego robić - mówi pochodzący z Żor Ireneusz Fajkis, od siedmiu lat Kapitan Straży Pożarnej w Miami na Florydzie z Pembroke Pines w USA. Nam udało się spotkać z naszym bohaterem, który opowiedział o swojej przygodzie w USA.

Trzeba mieć pancerz
Do USA wyjechał zaraz po maturze z dziewczyną Dorotą, swoją przyszłą żoną. - W połowie lat 80. Ameryka była czymś nieosiągalnym. Zdobyliśmy wizę i paszport. Wyjechaliśmy, bo chcieliśmy lepszego życia - przyznaje Ireneusz Fajkis.
Zamieszkali w Pembroke Pines w stanie Floryda. - Najpierw mieszkaliśmy u znajomych Polaków, potem byliśmy zdani na samych siebie. Czasem było tak ciężko, że nie mieliśmy co do garnka włożyć - wspomina pan Ireneusz. Wtedy postanowił, że zostanie strażakiem. - Zdałem wszystkie egzaminy, uzyskałem niezbędne certyfikaty i zostałem strażakiem. Pracę w straży zacząłem w 1993 roku - mówi żorzanin, który od 7 lat jest na stanowisku kapitana.
W swojej pracy lubi czuć adrenalinę i po prostu... pomagać. - Człowiek ratuje ludzi z wypadków drogowych, reanimuje osoby, które się topiły. Jednak na tragedię szczególnie dzieci nie jest w stanie się uodpornić. Musi w sobie zbudować pancerz ochronny - mówi strażak.
Pracuje jako ratownik - specjalista medyczny dla Departamentu Obrony Narodowej. - To federalna instytucja podlegająca pod prezydenta Stanów Zjednoczonych. Jak są jakieś akcje na świecie lub w USA, to jednostka się uaktywniana i wyjeżdża - dodaje.

13 dni na Haiti

Jednym z takich wyjazdów jednostki była podróż na Haiti w 2010 roku po trzęsieniu ziemi. Był tam 13 dni, ale mocno przeżył ten wyjazd fizycznie i psychicznie. Miał dwie akcje, których do końca życia nie zapomni. - Wyciągnąłem spod gruzów 25-letnią Lovely, obywatelkę Haiti. Przez 5 dni była w zawalonym budynku. Rękę miała przywaloną kawałkiem sufitu i nie można było jej wyciągnąć. Musiałem jej tę rękę... obciąć - wspomina pan Ireneusz. Następny dzień też był dla niego trudny. Razem z kolegami uratowali siedem osób z zawalonego supermarketu. Sam dotarł do 50-letniej kobiety. Okazało się, że jest Amerykanką i pochodzi z tego samego miasta, co on. - Potem w USA się z nią widziałem w naszej jednostce. Mówiła, że jestem jej Aniołem - wspomina.

Jestem Polakiem

Mimo że z Żor do USA wyjechał 26 lat temu, to nadal czuje się Polakiem i ma sentyment do Żor
- Mieszkałem na ulicy Osińskiej. Chodziłem do Szkoły Podstawowej numer 2 w Żorach, a potem jeździłem do technikum gastronomicznego do Rybnika - mówi pan Ireneusz. Po wyjeździe do USA dopiero po 12 latach wrócił do Żor. - Kraj się zmienił i Żory także. Przez te 12 lat zapomniałem, jak wyglądają żorskie osiedla - dodaje żorzanin. Teraz do Żor wraca średnio co roku. - Mam tu najbliższych, odwiedzam mamę i chorego tatę - mówi pan Ireneusz, który poza pracą interesuje się wschodnimi sztukami walki. W Polsce nawet ćwiczył karate. Ma żonę Dorotę (jest grafikiem komputerowym) oraz dwóch synów: 9-letniego Daniela i 2-letniego
Adasia. KAKA

Polub nas na Facebooku:
https://www.facebook.com/ZoryNM

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na zory.naszemiasto.pl Nasze Miasto