- Wczoraj przed południem policjanci otrzymali zgłoszenie o tym, że na ulicy Lotniskowej dachował pojazd. Kiedy przybyli na miejsce zastali trzyosobową rodzinę i... kominiarza. Jak się okazało 56-letni kierowca peugeota nie dostosował prędkości do warunków na drodze i wpadł w poślizg, a chwilę później utracił panowanie nad kierownicą i dachował - informuje Kamila Siedlarz, rzecznik prasowa KMP Żory.
Pojazd, którym oprócz 56-latka podróżowała jego córka z 20-to miesięczną wnuczką kierowcy wpadł do przydrożnego rowu i wszyscy zostali w nim uwięzieni. Drogą tą przejeżdżał akurat mistrz kominiarski Arkadiusz Langer, który natychmiast ruszył z pomocą. - Pojawienie się zwiastującego szczęśliwy los okazało się prawdziwym ratunkiem, gdyż mężczyzna nie tylko wyciągnął wszystkich z samochodu przez bagażnik, ale też wezwał pomoc i zaopiekował się rodziną do czasu przyjazdu służb ratunkowych - dodaje Kamila Siedlarz.
Choć cała trójka trafiła do szpitala, to tylko na obserwację. Ani kierowca, ani jego córka i wnuczka nie doznały żadnych obrażeń. Pomyślny los sprawił, że wszystko zakończyło się na mandacie i spotkaniu z osobą, której pojawienie się w pobliżu może tylko zwiastować szczęście.
META nie da ci zarobić bez pracy - nowe oszustwo
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?