Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Po tragedii w Kamieniu: Mieszkańcy nie potrafią otrząsnąć się po wypadku

Katarzyna Śleziona-Kołek
Katarzyna Śleziona-Kołek
Po tragedii w Kamieniu: Mieszkańcy nie potrafią otrząsnąć się po wypadku
Po tragedii w Kamieniu: Mieszkańcy nie potrafią otrząsnąć się po wypadku
Po tragedii w Kamieniu: Każdy współczuje rodzicom śmierci 7-letniego syna. Rany są nadal świeże, a śmierć każdego, zwłaszcza niewinnego dziecka, boli najbardziej. Mieszkańcy Kamienia nadal są w szoku po wypadku.

Po tragedii w Kamieniu: Mieszkańcy nie potrafią otrząsnąć się po wypadku

W miejscu tragedii, do której doszło w niedzielne popołudnie przy ul. Hotelowej w Kamieniu, pali się dzisiaj kilkadziesiąt zniczy, stoją dwa krzyże i wazon z białymi różami. Ktoś jeszcze położył tu pluszowego łosia, a rodzice zostawili zdjęcie swojego uśmiechniętego malca. Dzisiaj nikt mu już życia nie przywróci. Zabiły go alkohol i brawura. 30-letni sprawca wypadku, Piotr M., został tymczasowo aresztowany na trzy miesiące. Może mu grozić nawet do 12 lat więzienia.

Mieszkańcy z całego Kamienia, ale i przyjezdni, przychodzą tu, by się pomodlić, oddać się chwili refleksji. Wciąż jest niedowierzanie i pojawia się mnóstwo pytań bez odpowiedzi, a jedno nurtuje wielu: Czy śmierci niewinnego dziecka można było uniknąć?

- To jest niepojęta tragedia. Pamiętam tę rodzinę, przychodzili tu do sklepu, synowie wybierali lody i chyba kiedyś też popcorn – wspomina Anna Biegun ze sklepu spożywczego, jaki znajduje się w pobliżu kąpieliska w Kamieniu. Kilkaset metrów dalej od sklepu, w niedzielne popołudnie, kierowca opla corsy zabił niewinne dziecko.
- To było straszne, karetki na sygnale, jeden wielki popłoch. Zbiegli się ludzie. Wiadomo było, że coś strasznego musiało się stać - dodaje pani Anna, która zapaliła znicz w miejscu wypadku, pod znakiem ograniczenia prędkości do 30 km na godz. i znakiem próg zwalniający, których Piotr M. nie zauważył upojony alkoholem podczas szaleńczego rajdu na drodze.

Inni mieszkańcy ledwo powstrzymują łzy. - Obok miejsca tragedii przechodzę każdego dnia. Ludzie klękają, modlą się. Kierowcy zwalniają nogę z gazu, bo wiedzą, co tu się stało - mówi Sylwia Suliga, mama czworga dzieci z ul. Hotelowej, która boi się wychodzić ze swoimi dziećmi na ulicę. - Jest tu niebezpiecznie, młodzi jeżdżą jak szaleni, brakuje patroli - dodaje.

Z kolei Małgorzata Piaskowy, przewodnicząca Zarządu Rady Dzielnicy Kamień uważa, że trzeba kampanii społecznych i radykalnych kar dla pijanych kierowców. - Cofnięcie ogrodzeń przy ul. Hotelowej, aby tu zbudować chodnik, jest niemożliwe. Trzeba prowadzić kampanie społeczne i uczulać mieszkańców, że to od nas samych zależy bezpieczeństwo w naszej okolicy. Mieszkańcy zgłaszają nam różne problemy, jedni chcą choćby dodatkowych progów zwalniających, inni chcą je likwidować. Trudno pogodzić interesy wszystkich. Poza tym mieszkańcy sami powinni zgłaszać np. do urzędu miasta, że widzą jakieś zagrożenie, że - jak już słyszałam - drzewo zasłania choćby latarnię przy ul. Hotelowej. Służby miejskie szybko starają się reagować na dane zgłoszenie - mówi.

O tym, że natychmiastowa reakcja ludzi jest na wagę złota mówi również mł. asp. Dariusz Jaroszewski z rybnickiej policji. - Jeżeli widzimy, że teraz coś złego się dzieje, że ktoś spożywa alkohol i wsiada za kółko, od razu dzwonimy na policję, na numer alarmowy, by patrol udał się na miejsce zdarzenia i go skontrolował, żeby nie było po wszystkim - radzi policjant. - Tacy zabójcy za kółkiem często nie zachowują zdrowego rozsądku i stwarzają duże zagrożenie na drodze. Dlatego chcielibyśmy, aby wszyscy mieszkańcy mieli świadomość, że bezpieczeństwo zależy od nas samych - dodaje.

od 16 lat
Wideo

Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na zory.naszemiasto.pl Nasze Miasto