Rybnik, Żory: Co dalej z wąskim gardłem na drodze na granicy obu miast? Wiceminister Weber: rozpoczynamy rozmowy o nowym rozwiązaniu

Pod koniec grudnia ubiegłego roku wiceprezydent Rybnika Janusz Koper i włodarz Żor Waldemar Socha byli w Warszawie w Ministerstwie Infrastruktury. Pojechali pokazać projekt likwidacji "wąskiego gardła" jakim jest połączenie pomiędzy zjazdem z drogi regionalnej Pszczyna-Racibórza, a autostradą A1. Drogi dojazdowe do węzła A1 w Żorach są bowiem notorycznie zakorkowane. Co więcej, korkuje się także zjazd z A1 przez co dla kierowców jadących w stronę Rybnika przedostanie się na drogę Pszczyna-Racibórz zajmuje niejednokrotnie więcej czasu niż sam podróż potem 10-kilometrowym odcinkiem drogi regionalnej.

- Nasz propozycja zakłada przedłużenie istniejącego zjazdu z autostrady od węzła w Rowniu, aż do wysokości drogi regionalnej. To około 900-metrowy odcinek "ślimaka" i połączenie go z istniejącym rondem na wysokości granicy obu miast - mówił nam niedawno Janusz Koper, wiceprezydent Rybnika.

Takie rozwiązanie sprawiłoby, że jadąc A1 można by ominąć zjazd w Rowniu i zjechać w stronę Rybnika bezpośrednio na drogę P-R. W tym samym miejscu można by też wjechać na autostradę ale tylko na pasy prowadzące w stronę w stronę Wodzisławia i Ostrawy. - Jako samorządy obu miast zadeklarowaliśmy też partycypację w kosztach przebudowy tego wjazdu - mówił nam niedawno Janusz Koper.

- Jak ja słyszę o partycypacji samorządowców w poprawę ruchu na drogach szybkiego ruchu, autostradach to jest to miód na moje serce. Ale do tematu musimy podejść bardzo roztropnie , rozważnie i znaleźć najlepsze rozwiązanie. Analizujemy to rozwiązanie - odpowiedział w dniu wczorajszym Rafał Weber, wiceminister infrastruktury. Sekretarz stanu w Ministerstwie Infrastruktury przyjechał do Rybnika na podpisanie umowy na przekazanie miastu Rybnika 100 mln zł rządowej dotacji na budowę ostatniego w granicach miasta odcinak drogi Pszczyna-Racibórz. To była okazja, by zapytać go o możliwości i stanowisko resortu w sprawie wąskiego gardła. Do tej pory resort stał bowiem na stanowisku, że rozwiązanie zaproponowane przez samorządy nie jest zbyt dobre. - Rozwiązania proponowane przez stronę samorządową, mające na celu poprawę dostępności komunikacyjnej regionu, muszą być zgodne z przepisami technicznymi, m.in. w zakresie odległości pomiędzy węzłami, łącznicami, czy też pasami włączenia/wyłączenia. Zmiany w organizacji ruchu na autostradzie A1 nie mogą ponadto powodować przeplatania się ruchu, co powodowałoby duże zagrożenie dla bezpieczeństwa, a jednocześnie uniemożliwiało oznakowanie drogi zgodnie z przepisami. Obecne powiązanie drogi wojewódzkiej z A1 spełnia wymogi techniczne, jakie zostały przewidziane dla autostrad. Dodatkowo w trakcie realizacji autostrady A1 na odcinku węzeł Rybnik – węzeł Żory w latach 2008-2010 zostały wybudowane dwa obiekty inżynieryjne mające za zadanie skomunikowanie dróg samorządowych z ciągiem głównym autostrady - pisał nam w maju tego roku Szymon Huptyś, rzecznik prasowy Ministerstwa Infrastruktury.
Resort miał zastrzeżenie dotyczące tego, że nowy, proponowany węzeł znalazł by się zbyt blisko istniejącego węzła A1 w Rowniu. Wczoraj jednak wiceministra Webera samorządowcy do tej inicjatywy przekonywali jeszcze raz.

- Potwierdzam, że rozpoczęliśmy rozmowy na ten temat, ale nie ma wyłonionego modelu, systemu jak to rozwiązanie poprowadzić. Proszę mi wierzyć, w każdym regionie naszego kraju koncentrujemy dużo uwagę, ażeby takie wąskie gardła niwelować - deklarował Weber.