Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

W Żorach doszło do karambolu czterech aut

Katarzyna Śleziona
Stłuczki obu aut wyglądają groźnie, ale nikt nie został ciężko ranny
Stłuczki obu aut wyglądają groźnie, ale nikt nie został ciężko ranny ARC./ Policja Żory
Stłuczone szkło na jezdni, zgniecione maski w pojazdach i busik z sześcioma pasażerami w rowie - tak można w skrócie podsumować karambol, do jakiego doszło we wtorek rano na al. Jana Pawła II. Uczestniczyły w nim cztery samochody. Na szczęście w zdarzeniu zostały niegroźnie ranne tylko dwie osoby.

- To prawdziwy cud, że ten wypadek zakończył się takim scenariuszem. Mogło być o wiele groźniej. Zdjęcia, które mamy z tego zdarzenia, wyglądają strasznie - mówi st. asp. Kamila Siedlarz, rzeczniczka żorskiej policji.

Ze wstępnych ustaleń policji wynika, że wszystko zaczęło się od tego, że 36-letni jastrzębianin, podróżujący fiatem marreą nie zachował ostrożności w czasie wyprzedzania i zderzył się z naprzeciwka nadjeżdżającym autobusem iveco, którym jechało sześć osób. W wyniku zderzenia iveco wpadł do rowu.

- Następnie jastrzębianin wpadając w poślizg swoim pojazdem uderzył w volkswagena golfa, a ten w nissana almerę. 37-letni kierowca volkswagena i jego pasażerka - mieszkańcy Jastrzębia z ogólnymi obrażeniami ciała trafili do szpitala na obserwację - dodaje Siedlarz.

Pozostali uczestnicy zdarzenia, w tym 29-letnia żorzanka jadąca almerą oraz 40-letni kierowca iveco z Gorzyczek wyszli z wypadku bez szwanku. Nic nie stało się także sześciu osobom, które jechały autobusem. - Rozmawiałem z kierowcom i wiem, że żadnemu pasażerowi nic się nie stało. Sami opuścili iveco i udali się w dalszą podróż - mówi st. kapitan Marek Zdziebło, rzecznik prasowy żorskiej straży pożarnej.

Jak się okazało wszyscy kierowcy byli trzeźwi. Za spowodowanie wypadku kierowcy fiata marea może grozić nawet do 3 lat więzienia.

Utrudnienia na drodze trwały około 2 godzin. Do wypadku doszło po godzinie 8.30. Strażacy i policjanci zakończyli działania przed godziną 11.

- Na początku cała droga w obu kierunkach, w stronę centrum Żor i na Jastrzębie, była zablokowana. Musieliśmy usunąć jeden z pojazdów na pobocze. Potem udało się nam w końcu zwolnić jeden pas ruchu. Wówczas wprowadziliśmy ruch wahadłowy. Po godzinie 11 wszystko jednak wróciło do normy. Kierowcy mogli jeździć swobodnie w obu kierunkach - dodaje Zdziebło.

Świadkowie zdarzenia mówią, że uczestnicy tego karambolu cudem uniknęli śmierci.

- Tego dnia droga była bardzo śliska, a kierowca zdecydował się jeszcze na wyprzadzanie. Usłyszałem huk i odgłos tłuczonego szkła. Potem wszystko szybko się potoczyło - powiedział nam jeden ze świadków karambolu.

Mieszkańcy pobliskiego os. Pawlikowskiego na gorąco zaczęli też komentować wypadek. - Gdy słyszy się o takim wypadku, trudno uwierzyć, że tylko dwie osoby zostały niegroźnie ranne. Trzeba zimą podwójnie myśleć na drodze - mówi pan Adam z osiedla.

od 7 lat
Wideo

META nie da ci zarobić bez pracy - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na zory.naszemiasto.pl Nasze Miasto