Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

40 mieszkańców Roju 16 grudnia przez godzinę blokowało przejście dla pieszych na ul. Wodzisławskiej

KAKA
Barbara Kubica
Kierowcy przejeżdżający w piątek ulicą Wodzisławską w żorskiej dzielnicy Rój przez godzinę musieli stać w olbrzymich korkach lub korzystać z objazdów. Wszystko przez to, że mieszkańcy Roju blokowali przejście dla pieszych niedaleko miejscowego kościoła. W pikiecie uczestniczyło 40 mieszkańców dzielnicy. Demonstracja trwała w godzinach od 14 do 15.

Dlaczego mieszkańcy pikietowali? - Powody były dwa: brak zapowiadanego remontu ulicy Gwarków, zniszczonej w czasie budowy autostrady A1 i niegospodarność władz Żor. Przez naszą akcję przeciw temu zamanifestowaliśmy. Chcieliśmy też pokazać, że źle dzieje się w naszym mieście - mówi Władysław Łukasiewicz, zastępca przewodniczącego Rady Dzielnicy Rój, który weźmie udział w pikiecie.
Mieszkańcy mają dosyć, że dzielnica Rój - leżąca od centrum Żor o ok. 7 km - jest traktowana po "macoszemu". - Miasto remontuje drogi, ale nie w Roju. W naszej dzielnicy na osiedlu Gwarków każda droga jest w fatalnym stanie. Ulica Gwarków miała być naprawiona jeszcze kilka miesięcy temu, ale skończyło się tylko na ustnych obietnicach. Firma budująca autostradę miała dogadać się z miastem i naprawić zniszczoną nawierzchnię. Czekamy, ale nic się nie dzieje w tej sprawie. Poza tym o innych naprawach u nas miasto w ogóle lub bardzo rzadko pamięta - dodaje Łukasiewicz.
Mieszkańcy Roju poprzez pikietę chcieli też "zapytać" władze Żor, jak wygląda dziś budżet miasta. - Kasa miejska świeci pustkami przez to, że miasto nie potrafi w pełni rozsądnie wydawać pieniędzy. Widać nieudolność władz Żor albo doradców finansowych. Na przykład nasz nieszczęsny pawilon wystawienniczo-promocyjny w kształcie ognia na Hulokach, którego budowa wraz z aranżacją podziemi na "muzeum ognia" kosztuje około 9 milionów złotych. Teraz na placu budowy nie dzieje się nic, bo brakuje kasy na jego dalszą realizację, ale już olbrzymie wydatki zostały poniesione. Te "miliony" można byłoby przeznaczyć na inne cele - na przykład remonty dróg, nie tylko w Roju - bo u nas jest najgorzej, ale i w innych dzielnicach Żor - zgodnym chórem mówią mieszkańcy Roju.
Przez pikietę mieszkańcy chcieli też wymóc na władzach Żor rozsądne planowanie przyszłych wydatków.
Poza tym mieszkańcy Roju uważają, że o wiele inwestycji w dzielnicy walczą latami i to z różnym skutkiem. - Kilkanaście lat czekaliśmy na budowę przychodni z apteką na osiedlu Gwarków. Gdyby nie nasze apele, pisma, spotkania naszych mieszkańców w magistracie pewnie jeszcze długo taki ośrodek by u nas nie powstał. W tym roku też własnymi środkami Rada Dzielnicy pomalowała zniszczoną kapliczkę na ulicy Starowiejskiej, bo wsparcia z urzędu miasta nie dostaliśmy - dodaje Łukasiewicz.
Mieszkańcy Roju widzą jednak i plusy w dzielnicy. - Zakończyła się termomodernizacja dwóch bloków na osiedlu Gwarków. Jest też budowana kanalizacja. Plac autobusowy został też kilka dni temu posprzątany. Były tu składowane jakieś materiały budowlane. Kilka dni temu polepiono też parę dziur w drogach, tak jakby urzędnicy chcieli jeszcze pokazać przed naszą pikietą, że nie ma u nas tak źle. Pokazali, że jakby chcieli sprawę "zamieść pod dywan". Teraz czekamy na kolejne ważne remonty w naszej dzielnicy - mówi pan Krzysztof z dzielnicy.
Demonstracja mieszkańców była kontrolowana przez miejscową policję.
Co na to urzędnicy? - Mieszkańcy mają do takiej akcji prawo. Mogą w ten sposób zamanifestować swoje niezadowolenie. Muszą tylko pamiętać, że nasze miasto ma ograniczony budżet i stara się planować inwestycje i remonty dla każdej dzielnicy z dobrem dla wszystkich mieszkańców. Są specjalne służby w magistracie, które kontrolują stan nawierzchni żorskich dróg. To one powinny nam zgłaszać, że określone drogi nadają się do koniecznego remontu. Staramy się naprawiać w pierwszej kolejności te drogi, które są w najgorszym stanie. Zdajemy sobie sprawę, że na osiedlu Gwarków ulice są bardzo dziurawe i będziemy dążyć do tego, aby to zmienić. Poza tym mogę zapowiedzieć, że prezydent lub pełnomocnik prezydenta do spraw infrastruktury bardzo chętnie spotka się z mieszkańcami Roju, aby wspólnie uzgodnić jakiś kompromis - mówi Dorota Marzęda, rzeczniczka żorskiego magistratu.
Z kolei Jacek Bronisław Pruchnicki, doradca prezydenta ds. infrastruktury uważa, że pikieta mieszkańców Roju była "burzą w szklance wody". - To także pokazanie się ludzi, którzy w wyborach nie odnieśli żadnych sukcesów. Przykro nam tylko, że mieszkańcy nie chcieli z nami wcześniej rozmawiać, tylko pismem powiadomili nas o swojej demonstracji. Oczywiście nie widzę żadnych przeszkód, aby spotkanie z mieszkańcami Roju wkrótce zorganizować - mówi Bronisław Jacek Pruchnicki.
Co mówi o zarzutach mieszkańców wobec miasta? - W ostatnim kwartale tego roku spływają do nas dochody ze sprzedaży miejskich nieruchomości. Powoli wychodzimy na prostą. A mówienie o tym, że miasto jest niegospodarne, to wielka przesada. W ostatnich latach miasto pozyskiwało duże środki unijne na infrastrukturę. Bardzo wiele dróg udało nam się wyremontować. Musieliśmy przy tych olbrzymich drogowych inwestycjach ponosić też wkłady własne. W tym celu musieliśmy zaciągać kredyty, które do teraz spłacamy. Dobrze wykorzystaliśmy swoje "5 minut", bo w następnych latach bardzo trudno będzie nam zdobyć pieniądze z Unii Europejskiej. Dlatego obecnie jeszcze musimy "zaciskać pasa", ale będzie lepiej - mówi Pruchnicki.
A co doradca mówi o remoncie ul. Gwarków? - W tym roku nie będzie naprawy ulicy. W przyszłym roku pojawią się pieniądze w budżecie na takie remonty w całym mieście. Przedstawiciele każdej dzielnicy będą mogli nam zgłosić, jakie inwestycje i remonty chcieliby u siebie - dodaje Pruchnicki.

od 16 lat
Wideo

Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na zory.naszemiasto.pl Nasze Miasto