Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Dziś już nie strzelają do kura - czym zajmują się bracia kurkowi i kto może zostać królem?

Szymon Kamczyk
Obecne władze bractwa: od lewej Michał Stawski, Alicja Piaskowska (obecnie z tytułem króla), Zdzisław Rutkowski, Leszek Kowalczyk (hetman), Alfred Habdas i Efrem Pryszcz.
Obecne władze bractwa: od lewej Michał Stawski, Alicja Piaskowska (obecnie z tytułem króla), Zdzisław Rutkowski, Leszek Kowalczyk (hetman), Alfred Habdas i Efrem Pryszcz. Kurkowe Bractwo Strzeleckie w Żorach
Kurkowe Bractwo Strzeleckie w Żorach to ciekawa organizacja. Bracia kurkowi kochają strzelanie i promują strzelectwo na różne sposoby. W Żorach strzela się już od średniowiecza!

Dziś już nie strzelają do kura - czym zajmują się bracia kurkowi i kto może zostać królem?

Wraz z założeniem miasta, książę Władysław wydał decyzję o otoczeniu grodu murami obronnymi. Tak robiono w wielu innych miastach, aby w przypadku najazdu wroga, gród mógł skutecznie się bronić. Kto jednak miał go bronić, jeśli nie stacjonował w nim garnizon żołnierzy? Ten obowiązek spoczywał na mieszczanach: rolnikach, kupcach i rzemieślnikach. Wiedzieli oni, że ciężka codzienna praca może zostać obrócona w popioły, jeśli wróg zdobędzie miasto, ale nie bardzo palili się do utrzymania gotowości bojowej. Dlatego do broni zachęcano ich w inny sposób. - Mieszczanie nie byli żołnierzami, a nawet nie bardzo pasowało im odrywanie się od roboty i chwytanie za broń. Dlatego też w cechu rzemiosł pojawił się pomysł, aby uczyć strzelania z łuku, później z kuszy, a potem z broni palnej w formie zabawy. Tak też np. podczas jarmarków stawiano na żerdzi kura ze słomy lub drewna i każdy mógł do niego strzelić. Po strzale przechodziło się na koniec kolejki. Kiedy już znalazł się dobry strzelec i szczęściarz zarazem, który zrzucił kura, zostawał Królem Kurkowym na rok czasu - mówi Leszek Kowalczyk, Hetman Kurkowego Bractwa Strzeleckiego w Żorach. Takie zainteresowanie obronnością przyniosło skutek, bo mieszkańcy Żor skutecznie bronili grodu przed najazdami do roku 1626, kiedy miasto uległo niemieckiemu możnowładcy Ernestowi Mansfeldowi. Wcześniej Miasto oparło się m.in. Kazimierzowi Wielkiemu (1345r.) i husytom (1433r.).

Prawa i obowiązki króla

Jeszcze do lat międzywojennych tytuł Króla Kurkowego przynosił konkretne profity. W Żorach król dostawał 8 złotych talarów, czyli sporo pieniędzy, a także staw i łąki w bezpłatną dzierżawę oraz całkowite zwolnienie z podatku. Król Kurkowy miał też splendor, bo był znany i szanowany w całym mieście. Miał też obowiązki. Reprezentował swoje miasto podczas zawodów strzeleckich w innych miejscowościach, a także po uzyskaniu tytułu króla wydawał bal dla wszystkich braci kurkowych. Kiedy następnego roku nadchodziły Zielone Świątki, bo w ich pierwszy dzień od wieków odbywa się w mieście królewskie strzelanie, Bracia przychodzili pod dom króla z orkiestrą i z pełną pompą zabierali go na strzelnicę. W państwie pruskim strzelcy byli bardzo doceniani przez ówczesną władzę, gdyż byli potencjalnymi rekrutami.

Bracia przywdziali mundury

W 1776 roku żorski magistrat zwrócił się do Komory Wrocławskiej z zamiarem zatwierdzenia Bractwa w Żorach. Jednocześnie również uzyskano zgodę na przywdzianie przez braci mundurów, na wzór munduru pruskiego. - Różnica była w nakryciu głowy, bo w mundurze pruskim żołnierze nosili czako, natomiast bracia przywdziali kapelusze, aby odróżnić się od armii. Członkostwo w bractwie było jednak bardzo elitarne, ze względu na wyjątkowość stowarzyszenia oraz duże obowiązki, nie tylko finansowe. Podczas drugiej wojny światowej z przyczyn wiadomych do żorskiego bractwa należeli tylko Niemcy. Przed wojną w bractwie byli wszyscy: Polacy, Niemcy, Żydzi... Takie to były czasy - wyjaśnia Leszek Kowalczyk. Po wojnie bractwa w Polsce (oprócz Bractwa Krakowskiego) zostały rozwiązane, a majątek żorskich braci przejął magistrat.

Jak feniks z popiołów

W związku z trudną sytuacją LOK-u, która nastała wraz z początkiem lat 90, pojawił się w Żorach pomysł reaktywacji żorskiego Bractwa Strzeleckiego, które przejęłoby broń i kontynuowało strzelectwo sportowe w Żorach. W marcu 1993 roku powstało Bractwo Strzeleckie w Żorach, a w 1996 roku zmieniło nazwę na Kurkowe Bractwo Strzeleckie w Żorach. Nowe mundury nawiązują do tych XIX-wiecznych. Bractwo na wszelkie sposoby propaguje strzelectwo sportowe. Na strzelnicy „Dębina” spotkać można wielu pasjonatów strzelectwa, którzy przyjeżdżają na zawody np. 3 maja czy 11 listopada całymi rodzinami.

Królem jest kobieta

W październiku 2015 roku spaleniu uległ drewniany wigwam na leśnej strzelnicy „Dębina”. Dzięki zaangażowaniu wielu osób, środkom finansowym sponsorów oraz bezinteresownej fizycznej pracy pasjonatów, udało się go odbudować w ekspresowym tempie. W maju ubiegłego roku wigwam był już gotowy. Wtedy Królem Kurkowym została Alicja Piaskowska, jedyna aktywnie działająca w Bractwie kobieta. Drugie i trzecie miejsce a tym samym tytuł Prawego i Lewego Marszałka zdobył Janusz Kopiecki i Włodzimierz Piaskowski. Tegoroczne strzelanie królewskie tradycyjnie odbędzie się w pierwszy dzień Zielonych Świątek, czyli 4 czerwca.

od 7 lat
Wideo

Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na zory.naszemiasto.pl Nasze Miasto