- Dziś brakuje takiego łącznika, ale w końcu powstanie. Nowa droga będzie miała długość kilometra. Ciężki ruch samochodów z centrum dzielnicy zostanie zepchnięty na jej obrzeża. Szczególnie mieszkańcy ulicy Mikołowskiej odetchną z ulgą - zapowiada Waldemar Socha, prezydent Żor.
Dziś ul. Mikołowską, czyli główną trasą Kleszczówki, przejeżdżają codziennie tysiące samochodów, w tym także wiele ciężarówek. - Do firm znajdujących się na terenie ZWUS-u lub Żorskiego Parku Przemysłowego, przy ulicy Bocznej ciężarówki jeżdżą Mikołowską albo od strony Dworcowej, lub też od strony Katowic, kiedy skręcają z "wiślanki" w Mikołowską. Potem odbijają w ulicę Boczną i docierają do zakładów. Hałas w dzielnicy jest nie do zniesienia. Drzewa trochę tłumią ten huk, ale mieszkańcy Mikołowskiej nie mają łatwego życia - mówi Maryla Woszczyk z ul. Wolności, równoległej do ul. Mikołowskiej .
Potwierdzają to mieszkańcy tej ulicy. - Ciężarówki strasznie już zniszczyły nawierzchnię naszej ulicy. Mamy dziurę na dziurze. W nocy nie mogę spać, bo huk wielkich samochodów spędza mi sen z powiek. Już nie mogę się doczekać rozpoczęcia budowy drogi dojazdowej do ZWUS-u - mówi pani Maria z ul. Mikołowskiej, mieszkająca tuż za torami kolejowymi.
Według zapewnień urzędników budowa nowej trasy ma ruszyć w przyszłym roku. Może pochłonąć nawet około 4 mln złotych.
O potrzebie budowy tej drogi mówi się w mieście od co najmniej 1,5 roku. Nie zdecydowano się wcześniej na rozpoczęcie prac, bo pojawiały się różne trudności. Było wiele pomysłów na jej lokalizację. Potem trzeba było zmienić jej przebieg w związku z propozycją jednej z firm, która chciała oddać część swojego terenu pod budowę drogi. Następnie okazało się, że w miejscu wytyczonej trasy pod ziemią znajduje się zbiornik z gazem i sieć poplątanych instalacji, więc poprowadzenie jej ustalonym śladem podniosłoby koszty budowy.
- Obecnie trwają ostateczne rozmowy w sprawie przebiegu przyszłej trasy. Zależy nam, aby odciążyć ruch ciężkich samochodów z centrum dzielnicy i ułatwić życie mieszkańcom - mówi Dorota Marzęda, rzecznik magistratu.
Dziś na około 30-hektarowym terenie ZWUS-u działają co najmniej cztery firmy. Zajmują się m.in. produkcją korpusów do silników, ciężkich urządzeń do kopalń, rur, czy wyrobem krzeseł i stołów.
Bydgoska policja pokazała filmy z wypadków z tramwajami i autobusami
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?