Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Nie lubimy progów!

Katarzyna Śleziona
Próg na ulicy Żeromskiego powinien być zlikwidowany albo szybko wyremontowany - mówią Krystian Pawlas i Henryk Cimała
Próg na ulicy Żeromskiego powinien być zlikwidowany albo szybko wyremontowany - mówią Krystian Pawlas i Henryk Cimała Katarzyna Śleziona
Kierowcom z Żor przeszkadzają uszkodzone progi zwalniające. Niektóre są nieoznakowane i auta „skaczą na nich jak Małysz".

Mamy dość dziur na drogach i ubytków w chodnikach, na których można złamać nogę. Kierowców coraz bardziej denerwują też progi zwalniające, tym bardziej, że w wielu przypadkach są zniszczone.
- Denerwuje mnie garb na ulicy Żeromskiego, blisko bloku numer 14 na osiedlu 700-lecia. Od lat są z nich tylko same problemy. Teraz jest cały pokruszony. Koło auta w to wpada i "wybija" pojazd do przodu. Zastanawiam się, kiedy ekipy remontowe w końcu odnowią ten garb - mówi Krystian Pawlas, mieszkaniec ul. Żeromskiego.
Uszkodzone garby znaleźliśmy też m.in. na ul. Boryńskiej.
Co na to urzędnicy? - Znamy ten problem. Staramy się jednak na bieżąco łatać dziury w drogach, wymieniać uszkodzoną kostkę na chodnikach i remontować progi zwalniające - zapewnia Dorota Marzęda, rzeczniczka żorskiego magistratu i dodaje, że budowa na przykład tzw. nowego gumowego progu kosztuje średnio 3 tysiące złotych, a remont uszkodzonego wynosi kilkaset złotych.
Jednak urzędnicy zapowiadają, że będą... zwlekać z odnową uszkodzonych garbów na drogach. Dlaczego? - Będziemy kierować pisma do rad dzielnic, aby to mieszkańcy sami zdecydowali, czy chcą remontu progu, czy jego całkowitej likwidacji - mówi Marzęda.
Takie rozwiązanie podoba się żorzanom. - Teraz będziemy mieć decydujący głos. A jeśli już są progi na drodze, to powinny być wyraźnie oznakowane przez znak. Niestety w kilku przypadkach tak nie jest. I kierowca nie wiedząc o progu, "wylatuje w powietrze" - mówi Henryk Cimała, mieszkaniec ul. Rybnickiej. Między innymi na ul. Garncarskiej obok progu z czerwonej kostki nie ma znaku.
Podobnego zdania jest Adam Borecki, mieszkaniec osiedla Korfantego.
- Garby denerwują kierowców. Co prawda ludzie zdejmują nogę z gazu, ale kilka progów w bliskim sąsiedztwie na jednej ulicy, to już wielka przesada. Tak jest na przykład na ulicy Osińskiej, czy Garncarskiej - mówi Adam Borecki. Inni uważają, że garby są potrzebne.
- Gdyby nie było progów kierowcy, mimo że są w strefie zamieszkania i powinni zwolnić, pędziliby przed siebie. A tak garb na drodze ostudza ich zapały. Progi są potrzebne zwłaszcza w pobliżu szkół, jak na przykład na ulicy Jubileuszowej, czy Żeromskiego - mówi Janusz Janik, mieszkaniec osiedla 700-lecia.

ZGŁASZAJCIE PROBLEMY:
Jeśli widzisz dziurę w drodze, ubytki w kostce na chodnikach albo zniszczony próg zwalniający, zgłoś to do wydziału infrastruktury miejskiej pod nr tel.: 32/4348272. - Na bieżąco sprawdzamy stan dróg w mieście. Ale o wszystkim nie wiemy. Jeśli zbierze się kilka rzeczy do poprawek, zaczniemy remonty - mówi Dorota Marzęda, rzeczniczka magistratu.

Jesteś zwolennikiem, czy przeciwnikiem progów zwalniających na drogach? Pisz: zory.naszemiasto.pl

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Bydgoska policja pokazała filmy z wypadków z tramwajami i autobusami

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na zory.naszemiasto.pl Nasze Miasto