Tak jak wszyscy, teraz często komentują mecze Euro, ale nie tracą czasu. Przy okazji pochylają się nad swoimi robótkami. Spod ich rąk wychodzą prawdziwe cuda. Mowa o Frywolitkach, które w każdy poniedziałek o godzinie 17 spotykają się w klubie Rebus na osiedlu Księcia Władysława. Przy kawie i herbacie panie dziergają serwetki, haftują, robią na drutach.
- Do Frywolitek należę od 6 lat. Ostatnio zrobiłam torebkę z... rajstop - mówi Teresa Zyszczak z Żor. Teraz nie rozstaje się z nią na krok. Nic dziwnego, tak oryginalnej torebki nie ma już żadna kobieta w Żorach. - Do jej wykonania zużyłam 30 par rajstop. Pracowałam dwa dni - dodaje mieszkanka.
Frywolitki robią też inne rzeczy - np. matrioszki z papieru. W "origami" specjalizuje się Jadwiga Kuźniak, która od czterech lat przychodzi do klubu Rebus. Najbardziej lubi jednak szydełkować.
W tej "branży" nie ma sobie równych Regina Gosieniecka-Giertuga, szefowa Frywolitek. Jest mistrzynią rękodzieła. Jako jedyna w grupie robi… stringi. - To łatwizna. Podstawą do ich wykonania są małe kółeczka, które łączy się w trójkąty. To cała "filozofia" - mówi pani Regina. Pierwsze stringi zrobiła dekadę temu. - Wzór był w gazecie. Czerwone stringi podarowałam sympatii syna. Przyniosły szczęście na maturze - wspomina pani Regina, która takim prezentem obdarowała też kuzyna. - Dla niego zrobiłam czerwono-czarne - mówi pani Regina.
Jednym z pierwszych dzieł, jakie zrobiła, była opaska w kolorach tęczy. - Znalazłam około 20-30-centymetrowe odpady z włóczki. Syn cioci wiązał je w węzełki i zwijał w kłębek. Wzięłam dwa gwoździe z dachu, były zardzewiałe, zakończone z tyłu jak ołówek. Antoś je wyczyścił, a ja zrobiłam opaskę. Nosiłam ją z dumą - mówi pani Regina. Potem robiła coraz trudniejsze rzeczy. Mieszkając w Strumieniu polubiła szydełko dzięki sąsiadce, pani Lapczyk.
- Siedziała przed kamienicą na Rynku w Strumieniu i pokazywała dziewczynkom, jakie cudeńka wyczarowuje na szydełku. Ja byłam najbardziej tym zainteresowana. Kiedyś pozwoliła mi wziąć nici i szydełko do domu. Tak zaczęłam robić pierwsze serwetki - wspomina pani Regina.
Szefowa Frywolitek poznała w końcu wzory koniakowskie. - Wzór koniakowski pokazała mi pani Anna Goły, która u pani Karoliny z naszej strumieńskiej kamienicy krochmaliła i prasowała obrusy podłużne, kwadratowe, jajowate, serwetki przeróżnej wielkości - dodaje pani Regina.
Ostatnio pani Regina "namalowała" szydełkiem obrazek na sweterku dla swojego 3-letniego wnuka Oliwiera. - Na sweterku pojawiły się chmurki, słoneczko, łódź z białymi żaglami i wodą. Bardzo się cieszył - mówi pani Regina.
Co ciekawe, wnuk powoli łapie już bakcyla do szydełkowania.
- Trzymam go na kolanach i razem szydełkiem "przeciągamy" oczka - mówi pani Regina.
Frywolitki w Żorach spotykają się w każdy poniedziałek o godz. 17 w klubie Rebus. Na czas wakacji będzie przerwa. We wrześniu powrócą do pracy. Można do nich dołączyć!
Więcej informacji o grupie Frywolitek można uzyskać dzwoniąc pod numer telefonu: 32/ 43 46 031.
Maturzyści zakończyli rok szkolny. Czekają na nich egzaminy maturalne
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?