18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Tam zabija się kurę, by wybrać przywódcę!

Katarzyna Śleziona
Buchalik przywiózł  też statuetki od Dogonów, ludu Afryki Zachodniej
Buchalik przywiózł też statuetki od Dogonów, ludu Afryki Zachodniej Katarzyna Śleziona
Rzeźbiony kij blokujący wejście do afrykańskiego domu, 16 statuetek przedstawiających między innymi postacie kobiece, czy ozdobne garnki - to tylko niektóre z przedmiotów, jakie żorscy muzealnicy przywieźli niedawno z Czarnego Lądu.

Podczas trzytygodniowej wyprawy dane im było także uczestniczyć w intronizacji władcy, jaka odbywała się w Pobe Mengao, stolicy królestwa Lurum w Burkinie Faso. Nowy król otrzymał nawet od polskiej delegacji prezent. Był to telefon komórkowy, którym zachwyciła się córka władcy.
- Nie byliśmy na samej elekcji, choć wybór króla jest niezwykle ciekawy. Każdy z 11 kandydatów musi dać szefowi ziemi kurę na ofiarę. Potem zaczynają się wróżby. Podcina się gardło ptakowi i rzuca na ziemię. Od tego jak upadnie, zależy, czy kandydat się nadaje, by rządzić. Kura od jednego z nich spadła na grzbiet. To znaczyło, że powinien zostać wybrany niejaki Yorba - mówi Lucjan Buchalik, dyrektor Muzeum Miejskiego w Żorach, który uczestniczył w wyprawie do Afryki.
Polskiej delegacji, w tym także żorskim muzealnikom, udało się porozmawiać po francusku z władcą, którego nazwano Lurum-Yo. - Król do południa przyjmował hołdy od wszystkich mieszkańców, przybyłych nawet z najbardziej oddalonych zakątków królestwa. Ludzie składali mu ofiary - wspomina Buchalik. Polska delegacja także nie mogła być gorsza i władcy Lurum-Yo podarowała telefon komórkowy. - Władca nie miał wyjścia, tylko musiał oddać komórkę swojej córce, która była zachwycona - dodaje Buchalik. Polska delegacja uczestniczyła w uroczystości nadania tytułu nowemu królowi.
- Wygląda to tak, że orszak króla idzie z zagrody władcy do hangaru centralnego i przy podejściu okrąża go trzy razy na skórze. Tak się jednak nie stało. Coś nie wyszło. Orszak się zatrzymał i pojawiła się konsternacja. Ale w końcu wszyscy weszli do środka i odbyła się dalsza ceremonia - wspomina Buchalik.
Z wyprawy do Afryki muzealnicy z Żor przywieźli także setki unikalnych zdjęć. Na eksponaty z Czarnego Lądu wydano nieco ponad 400 euro. Przedmioty te zasilą afrykańskie zbiory żorskiego muzeum.
Obecnie nasze muzeum liczy około 4 tys. eksponatów. Wśród nich są przedmioty związane z regionalizmem śląskim i ponad 2 tysiące przedmiotów afrykańskich.
Jeśli chodzi o eksponaty afrykańskie, to mamy jedne z największych zbiorów w całej Polsce.

od 7 lat
Wideo

META nie da ci zarobić bez pracy - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na zory.naszemiasto.pl Nasze Miasto