Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Emil Wałach: Blacharz i lakiernik od czterech dekad

Katarzyna Śleziona-Kołek
Emil Wałach to jeden z najlepszych blacharzy i lakierników w Żorach. Swój zakład w Osinach prowadzi od 40 lat. Zobaczcie zdjęcia: archiwum prywatne i Katarzyna Śleziona-Kołek

Emil Wałach: Blacharz i lakiernik od czterech dekad

Emil Wałach mieszka od urodzenia w Osinach. Jego rodzice chcieli, aby został rolnikiem, ale on uparł się i wybrał zawód blacharza i lakiernika. W zawodzie pracuje już cztery dekady. Kontynuujemy rubrykę „Najlepsi rzemieślnicy w Żorach”, współtworzoną razem z Cechem Rzemiosł Różnych w Żorach.

“Synu, nie pójdziesz do szkoły”

- Mam pięcioro rodzeństwa, a ja jako najmłodszy chłopak w rodzinie, miałem zostać rolnikiem. Mieliśmy duże gospodarstwo w Osinach. Na ośmiu hektarach uprawialiśmy zboże, hodowaliśmy świnie, ptactwo domowe. Potrzebne były każde ręce do pracy. Wakacje kończyły się, a mnie ciągnęło do szkoły. Rodzice: mama Łucja i tata Paweł powiedzieli, że nie pójdę do żadnej szkoły, bo mam zostać na gospodarstwie. Nie posłuchałem rodziców i zacząłem się uczyć w szkole zawodowej w Rybniku - wspomina Emil Wałach, od 40 lat zajmujący się lakiernictwem i blacharstwem w Żorach - Osinach. Mimo zakazu rodziców pan Emil razem z siostrą Małgosią poszli na pociąg do Baranowic i pojechali do szkoły do Rybnika. Przez dwa miesiące rodzice się do syna nie odzywali, ale w końcu zaakceptowali jego wybór. To właśnie w Rybniku pan Emil ukończył samochodówkę, a potem rozpoczął pracę u lakiernika Buchalika w Baranowicach. Później, by uniknąć wojska, poszedł pracować na kopalnię Zofiówka, gdzie był zatrudniony przez 2,5 roku.

Od zawsze jednak pasją pana Emila były samochody i dalej chciał kształcić się w zawodzie lakiernika. - Od dziecka miałem kontakt z różnymi pojazdami. Jeździłem na traktorach, tata miał pierwszą w Żorach bagażówkę i taksówkę - jeździł amerykańskim fordem. Znał się też na prowadzeniu autobusów - mówi pan Emil. I gdy jego brat otworzył warsztat mechanika samochodowego, on postanowił spełniać się zawodowo jako lakiernik i blacharz.

CZYTAJ TAKŻE: Inni najlepsi rzemieślnicy Żor [INFO i ZDJĘCIA]

Polub nas na Facebooku i bądź na bieżąco z informacjami!

CZYTAJ DALEJ NA NASTĘPNEJ STRONIE

Własny biznes od 1976 roku

- Zacząłem własny biznes w 1975 roku, ale byłem wtedy na tzw. potwierdzeniu, a nie zezwoleniu. Rok później otworzyłem firmę już na zezwoleniu - mówi pan Emil. Zakład otworzył w rodzinnych Osinach. Pan Emil dostał od ojca osiem hektarów ziemi i zameczek, ale gdy podzielił się z siostrą, swoją firmę otworzył przy dzisiejszej ul. Głównej.

Jedna część zakładu została otwarta w 200-letnim budynku, gdzie dawniej znajdował się młyn, spichlerz, a dawniej nawet kuźnia. Ten budynek zaadaptowano na tzw. przygotówkę, gdzie wykonywane są wszystkie prace związane z blacharstwem. Druga część zakładu została wybudowana od postaw w 1982 roku. Dziś mieści się tu biuro, mieszalnia lakierów, komora bezpyłowa.

Naprawiałem wołgi, warszawy, syrenki...

Gdy pan Emil rozpoczynał swoją działalność, naprawiał dużo marek samochodów, które dzisiaj bardzo trudno znaleźć na ulicach - są głównie w rękach kolekcjonerów. - W latach 70. naprawiałem dużo warszaw, wołg, fiatów, zdarzały się syrenki, czy wartburgi. Przyjeżdżali do mnie mieszkańcy z Żor i okolic - wspomina pan Emil, który w tamtych czasach wykonywał zdecydowanie więcej pracy ręcznie niż obecnie.

- Nie było tak wielu materiałów, technologii, jak dzisiaj - przyznaje pan Emil, który podkreśla, że obecnie „odpicowanie” samochodu zajmuje zdecydowanie mniej czasu niż kilka dekad temu.

- Były i lakiery matowe, więc dwa dni przeznaczaliśmy na lakierowanie, żeby zrobić połysk. Muszę jednak przyznać, że tamte lakiery były twardsze niż teraz. Obecnie samochód lakieruje się około godziny, pół godziny wysycha, skręca się, co trzeba skręcić i może wyjeżdżać na drogę - mówi pan Emil. Zwłaszcza w stanie wojennym było trudno naszemu lakiernikowi. - Jeździłem za „towarem” po całym okręgu katowickim, Wodzisławiu, Cieszynie. Kupowałem lakiery renowacyjne, o mieszalnikach mowy nie było. Kupowało się po kilka litrów lakierów, a inni koledzy lakiernicy przyjeżdżali do mnie i wymienialiśmy się ich kolorami - wspomina pan Emil.

Później zaczęło być łatwiej o materiały, powstawały nowe firmy, powstała konkurencja na rynku.

W 1997 roku pan Emil kupił pierwszą kabinę lakierniczą w naszym okręgu za 52 tys. marek. Pomagał mu syn Arkadiusz, który też pracuje u ojca, a za dwa lata przejmie całkowicie zakład.

Polub nas na Facebooku i bądź na bieżąco z informacjami!

CZYTAJ DALEJ NA NASTĘPNEJ STRONIE

Zakład pana Emila w Osinach zatrudnia dzisiaj ośmiu pracowników i przyucza do zawodu pięciu uczniów. Przez cztery dekady swojej działalności wykształcił ok. 100 uczniów. Ciekawe i godne podkreślenia jest to, że u pana Emila pracują jego byli uczniowie - najstarszy pracuje już 29 lat, drugi - 26 lat.

Specjalizacją zakładu pana Emila są kompleksowe naprawy powypadkowe pojazdów wszystkich marek (też naprawy bezgotówkowe dla firm ubezpieczeniowych) oraz oczywiście lakierowanie pojazdów wraz z indywidualnym doborem lakieru. - Dawniej mieszkańcy nawet decydowali się na całkowitą zmianę koloru auta np. z białego na czerwony - ten kolor był kiedyś na topie. Dzisiaj to rzadkość - mówi pan Emil. - W samochodach niszczy się wszystko. Często naprawiamy np. skorodowane progi, nadkola, zderzaki, drzwi, błotniki, a po wypadkach to już wszystko - przyznaje.

Pan Emil jest szczęśliwym mężem, ojcem syna Arkadiusza i córki Sabiny oraz dziadkiem czwórki wnucząt: 5-letniego Kamila, 8-letniej Hani, 7-letniej Lenki i 11-letniej Milenki.

Polub nas na Facebooku i bądź na bieżąco z informacjami!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak przygotować się do rozmowy o pracę?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na zory.naszemiasto.pl Nasze Miasto